Podobno artysta jest w każdym z nas. Czy to prawda? - nie wiem.
Wiem za to, że w Insect Club każdy mógł poczuć na sobie odrobinę Picassa, bowiem specjalna ekipa nie oszczędzała fluorescencyjnej farby - zresztą jak na fluor party przystało :)
Najważniejsze, że świecący w ciemnościach klubowicze mieli niezły ubaw.
Wszystkich, zarówno pomazanych jak i nie, możecie obczaić na załączonych obrazkach.
Starsza część ekipy też się dobrze bawiła. Dzidek chyba nawet dał się umalować ;D
Club Insect
komentarze archiwalne
|