Witam wszystkich bardzo serdecznie po jakże pracowitym weekendzie. Wiem, że jako student resocjalizacji nie mam zbyt dobrego stylu wysławania się, ani też pewnie nie dorastam do pięt studentom politologii, którzy mają zapewne mnogość sytuacji, gdzie mogą zaprezentować wyrazistość swej osoby, oraz pochwalić się bogatym zasobem językowym, ale mam nadzieję, że jednak po przeczytaniu tej krótkiej relacji opatrzonej skromnym "paragrafem numer jeden", dojdziecie do wniosku, że jednak coś tam napisać potrafię;)
Ale, przecież miałem skupić się na konkretach.
Proszę więc jedynie o to, aby moją wypowiedź traktować z lekkim marginesem, gdyż ostatnie cztery godziny imprezy minęły mi bardzo szybko i wydaje mi się, że jednak bezpowrotnie straciłem wspomnienia z końcówki tego dnia:/ A co się działo?? Ojeeeeej... Zaczynało się spokojnie i milcząco. Wkroczyłem sobie na "Dołek" wyjątkowo wcześnie (około godziny 21.00), wyjątkowo trzeźwy (na oko ok 0.00 promila), i wyjątkowo zaspany - bo przecież szkoła pielęgnuje swoich studentów, aby ich noc nie była za długa - zbytek snu niszczy!
Wracając do tematu... było tak spokojnie. W DJ'ce zasiadał już znany poniekąd pod wiele znaczącą xywą "mr. klatman" - DJ Ecto. Rozgrzewał przychodzącą publikę w taki sposób, że parkiet nabierał ludzi jak tonący statek wody (wiem, wiem, może nie jest to żadne rewelacyjne powrównanie, ale jak mówilem - czego oczekiwać od marnego studenta pedagogiki:). Gorące wejście, kilka przejść, ostrzejszy klimat, za konsoletą już widzę naszego solenizanta - HouseJunior w charakterystyczny sposób przyśpiesza zabawę. Z boku widzę, że niecierpliwi się kolejny demon konsolety - Eddie-D - cóż mogę powiedzieć na temat tego Pana - stwierdziłem, że jest samolubny, ale jak mu to powiedziałem, to poczułem się nagle jakby mnie ktoś podłączył do wódkociągu o średnicy 2,5 metra:) Podsumowując spotkanie - pamiętajcie - nie mówcie temu człowiekowi, że jest samolubny, bo będzie chciał wam udowodnić, że tak nie jest, a to grozi conajmniej ciężkim zawianiem - pełny honor. Moim zdaniem ten człowiek urodził się za konsoletą.
Co było dalej? To już w następnej relacji...
Pozrowienia namber łan: z własnej i nieprzymuszonej woli pozdrawiam solenizanta, który potrafił przyjąć i ugościć, pozdrawiam zaproszonych gości od strony DJ'ki, oraz wszelkiej maści studentów politologii z całego świata i Gdańska;)
W sumie teraz wypada P.S. Nigdy więcej reportera na zdjęciach! - nowe hasło przewodnie:)
Kara$
komentarze archiwalne
|
