Ja widać po tytule w weekend udało się mi zaliczyć jeszcze ten szlachetny przybytek dobrej zabawy. Mówiąc szczerze, bo takim weekendowym obchodzie moja głowa już nieco goniła w stronę ziemi. Nie mówiąc już o nogach, które dziarsko kroczyły każda w swoją stronę. Nie muszę dodawać, że z tak nastawionym organami życiowymi ciężko zachować odpowiedni kierunek lotu... ee chciałem powiedzieć chodzenia. W sumie o północy moje kroki przypominały już lot koszący ku ziemi, ale nie poddając szedłem ku swojej Mecce weekendowej zabawy.
I NIE ZAWIODŁEM SIĘ!!! Jak to powiedziałem w tytule tej przypowieści BOWLING CLUB daje radę . Czyli doskonała zabawa, genialna muzyka no i ta atmosfera. Tu po prostu chce się zostać na parkiecie i tańczyć. Mimo zawirowań w koordynacji ruchu wrzuciłem się w tłum na parkiecie by pstrykać fotorelacyję. Fakt, że dosyć szybko zawiało mnie do doskonale wyposażonego barku na Zimnego Jaśka, ale wróciłem by dalej kontynuować dzieło fotograficzne.
Poniżej przedstawiam to co udało się mi wyprodukować podczas tej fantastycznej nocy spędzonej na dobrej zabawie w Bowling Clubie.
Hospes
komentarze archiwalne
|