Łykend jak to Łykend, należał jak zawsze do twórczych chwil w życiorysie Ekipy. Tym razem zapisał się w nim muzycznymi zgłoskami Bowling Club. W ramach prowadzonej już od jakiegoś czasu akcji "zbieramy przypisy kulinarne wykonywania drinków doustnych", zaopatrzyliśmy się w drinki na podzespołach banana. I jedno co mogę powiedzieć, to że nawet nie spodziewałem się ile można z takiego owoca wyciągnąć smacznych kalorii;) Od dodatków żurawinowych, poprzez odmiany porzeczki a skończywszy na tzw. czyściochu.
A zbieranie przypisów jak zwykle uprzyjemniała doskonała ścieżka dźwiękowa w wykonaniu rezydentnego DJ'a.
Odnośnie jeszcze drinków to zdecydowanie nie pasują one jednak do doskonałej pizzy serwowanej w Clubie. W ramach walki z wystającą częścią przedniego ciała (chodzi mi o brzuch;)), cieżko mi ostatnio spożywać zbyt dużo tych specjałów. Jednak tym razem nie wytrzymałem i zamówiłem te nieziemską potrawę w tandemie z zimnym piwem. I chyba właśnie to doświadczenie było najmilszym przeżyciem mijającego weekendu.
Teraz już zapraszam do obadania obstryków, gdzie udało mi się uwiecznić kilka przemiłych twarzyczek. Pozdrowienia dla Pana z Drinkiem z fotki nr 43;)
Hospes
komentarze archiwalne
|