No jak się bawić w doborowym towarzystwie to tylko w Millerze. Po ostatnich imprezach otrzęsinowych i pstrykaniu ludzi;) miło się mi tam wraca. Szczególnie, że kilka sympatycznych osób się poznało i można z nimi małe co nieco wychylić.
Niestety w tym dniu stała się rzecz straszna!! Ekipa w mej postaci, zawitała na Starówka w formie zsamochodziałej. I niestety nie mogła się przyłączyć do miłego stolika widocznego na fotce o kryptonimie 25. Następnym razem już żadne moce nie namówią mnie na dojazd automatyczny. Co by nie mówić własne nogi najlepiej prowadzą po kilku dobrych łykach zimnego drinka.
Pod mym zacnym tekstem jak zwykle prężą się w kolejce fotki uchwycone w obiektyw. Zapraszam od ich przetestowania.
Hospes
komentarze archiwalne
|