No to znów studenci zarządzili!!!. Ekipa oczywiście się tam znalazła i obadała, co nowego się dzieje w kwestiach zabawy.
Z nowych rzeczy to klimatyczne dodatki w Milerze, w postaci luster i czadowej święcącej kuli, która załapała się na którejś fotce. Coraz lepiej i klimatycznej wygląda ten lokalik. Nic tylko przychodzić i podziwiać. Oczywiście nie zapominając od dobrej zabawie i odwiedzinach barku.
Jak już zarzekałem się wcześniej, tym razem dotarłem na imprezę w formie samonożnej i dzięki temu wpierw trafiłem do wyżej wymienionego baru. Bo zatankowniu małego co nieco (Dzięki wielkie Obsłudze Baru), wyniosło mnie na pstryki parkietowe.
A tam... To co najlepsze w wieczornym spędzaniu czasu. Czyli dobre tańce podlane sosem doskonałej muzyki. Muzyki przez duże M. Dlatego duża ta literka, bo na parkiecie naprawdę Dużo się działo. Ostry "dens", przetykany muzyką z lat 60-tych i nieco niespodziewaną "Kalinką", która naprawdę dała ognistego kopa klimatowi dyskoteki. Dokładne obstrykanie tego tańca, w następnym Paku Fotograficznym. Tak więc już zapraszam do fotek a ja wracam do pichcenia następnego tekstu i fotek do jutrzejszego zarzutu na Vortal.
No i jak zwykle czekamy na Relację z Własnych Doznań Kierowników Zamieszania. Mam nadzieję, że załapią się na drugi wrzut fotek.
Haj Hi, Haj Ho do następnego razu.
Hospes
komentarze archiwalne
|