Pod wyraźnym naciskiem nieustępliwego czytelnika wybrałem się w podróż po nieprzebranych archiwach fotek, na twardzielach redakcyjnego kompa Nocnego Elbląga. A wszystko po to by odnaleźć tam jeszcze nie publikowane pstryki z Kicz Baletu ala Madam.
Podczas tych wspomnieniowych poszukiwań na dyskach naszła mnie taka refleksja. Szukając fotek z imprezy lat 80 przypomniało mi się jakie wtedy były komputery i ichnie dyski?
W latach 80 królowały w polskich domach wszelakiego rodzaju 8-bitowce. Każdy z nas kojarzy markę Atari, Commodore czy Sinclair. Więksi maniacy dorzucą do tej listy jeszcze Amstrada, MSX czy nasze polskie Elwro 800. W tamtych czasach szukałbym materiałów na taśmach made in Stilon lub Basf. Do tej pory pamiętam jak chodziło się do Pewexu by za 90 centów zakupić 60-ątkę Basfa lub gdy miało się więcej grosza za "dulara dziesięć" taśmę o długości 90 minut. Jako użytkownik małego Atarka czekałem potem cierpliwie przez dłuuuuuuuugi czas by w końcu zagrać w ulubionego Zorro lub inne gry. I nikt nie narzekał, że grafika za mało "trzy de", że brak dźwięku "trzy de", że wszystko jakieś takie nie "trzy de". Potem naszły na mnie czasy stacji dysków i sekundowego wgrywania się softu. Następnie zawitał na mój graficzny warsztat 16 bitowy Atari STE. Na nim zacząłem pierwsze wprawki do poważnego DTP i zachwyty na wysoką rozdzielczością grafiki. Ale to już były lata 90 i okres szczęśliwego nic nierobienia powoli dobiegał końca...
Kończę już te dywagacje na tematy nieco ogólne i zapraszam by jeszcze raz przenieść w cudowne lata 80 i ich czar wygrany na parkiecie Madam.
Hospes
komentarze archiwalne
|