No to poszedł... Stary rok został ogolony z siwej brody a jego miejsce zajął mały, rozkoszny bobasek - Nowy Roczek. Przywitaliśmy go hucznie w Bowling Clubie razem z zaprzyjaźnioną ekipą.
Niezwykle ;-) piękną płeć reprezentowały: Ania(vel-Serdynka), Kasia, Iza, Marzena, Ola a płeć nieco mniej uroczą: Piotr(vel-Costek), Zbyszek, Michał, Paweł i Krzysiek(vel - Hospes).
Prowiantowo rozpakowaliśmy się przy stole o godzinie 21 - jak zwykle z dużym poślizgiem ze względu na wymogi boskiego wyglądu płci pięknej na tym szczególnym wieczorze ;-).
Na pierwszy toast trzeba było niestety poczekać aż do 22, gdyż w celu lepszej i intensywniejszej integracji, musieliśmy przestawiać stoliki, co zajęło trochę czasu. Niestety szefostwo Bowlinga nie pozwoliło na użycie siekiery, co znacznie przyspieszyło by całe przemeblowanie.
A potem było już z górki: toasty, doskonała pizza i przygotowywane przez zgrany duet, Izę i Costka - przepyszne koreczki oraz ciasto - własnoręcznie upieczone przez Serdynkę. Hitem wieczoru stała się cytrynówka w inspirująco zielonej butelce. Zapytacie dlaczego inspirującej? Bo zachęciła całe towarzystwo do szybszego zaglądania w kieliszki(no może poza Costkiem, który raczył się wyłącznie moooocnymi drinami;-)). No ale w ten wyjątkowy wieczór nikt nie zwracał uwagi na ilość spożywanych procentów. Ilość ta zaowocowała lepszym poznaniem się nawzajem imprezowiczów.
A potem nadszedł Ten NOWY ROK. Oczywiście nie mogło zabraknąć północnego strzelania szampanami. Na hasło Pawła "celuj w balony" nie wiadomo dlaczego płeć piękna umknęła z zasięgu ostrzału. Z pewnym zdumieniem dostrzegliśmy, że niebezpieczną strefę opuścił też Costek, który później tłumaczył, że źle zrozumiał okrzyk.
Na podsumowanie należy powiedzieć, że Bowling jak zwykle dał radę. Sala przystrojona była w niezliczoną ilość balonów a kuchnia serwowała pełen zakres ciepłych, klubowych posiłków. Jeżeli chodzi o balony to dwa z nich wylądowały u nas w domowym zaciszu. Teraz stoją na straży pokoju, gdyż kotka (vel-Spacja) przerażona ich napompowanym widokiem nie atakuje nas już w nocy podczas....spania;-).
Oleńka i Hospes
komentarze archiwalne
|