Oto ostatnia już relacja z naszej super imprezy w Millerze. Przedstawiamy dziś najlepszą porcyjkę zdjęć, więc prosimy o wzmożoną uwagę podczas przeglądania :)
A, że najlepszym sposobem na opisanie imprezy jest porównanie zdań imprezowiczów, więc tak też zrobimy w tej naszej trzeciej odsłonie:)
Kara$: No tak, zdjęć mamy sporo, udało się polowanie, z tego co widziałem lokal był dopchany ludźmi na maxa, ale czy bawili się dobrze? Heh, widziałem kilka siedzących osób...
Hospes: Ci siedzący to pewno tacy, którzy przesadzili z wodopojem. Ogólnie widać było, że ludzie poczuli klimat i naprawdę wczuli się w nastrój wieczoru. Odnośnie zdjęć to widać, że się rozhuśtałeś. Mam nadzieję, że do nowego sprzęta fotograficznego też się szybko przyzwyczaisz?
K: Heh, no sprzęcicho pierwsza klasa:) Jakby nie patrzeć mogę nareszcie powiedzieć, że zrobiłem kilka porządnych foteczek:) A jak podobała Ci się wystawka naszych sponsorów? Z tego co widziałem i udało mi się odrobinkę posmakować na tym party, to największym zainteresowaniem cieszył się Smirnoff z Red Bull'em.. aczkolwiek piwko też było niczego sobie...
H: No taaak...Smirnoff daje radę. Nie ma to jak poczuć procentowy smak napoju pośród dobrej zabawy. Jako człowiek “nieco starszej” daty;) preferuje dobre drinki od piwa. Choć nie zaprzeczam, że (uwaga reklama mode ON) dobry Specjal daje radę na imprezach (reklama mode OFF). A tak odbiegając nieco od tematu ten Korn co go teraz sączymy, też jest całkiem niezły?
K: Hyhy, jasne.. szczerze mówiąc, to widze raczej czarno mój jutrzejszy egzamin:) Mam nadzieję, że dam radę wstać:) A muzyka? Wielka szkoda, że Łysy już więcej dla nas nie zagra na imprezie w Millerze. Myślę, że pożegnanie urządził nam w naprawdę wielkim stylu. Jestem ciekaw, czy jego następca wywiąże się ze swojego obowiązku równie dobrze. Mam nadzieję, że tak, ale i tak troszkę ni szkoda:P
H: To faktycznie spora strata. Gościu potrafił wyczarować pozytywny klimat. No też mam nadzieję na dobrą muzę. Chyba właściciele Millera nie zatrudnią Dj Winamapa? W każdym razie na najbliższej imprezie dokładnie mu sie przysłucham. Jako, że kiedyś nałogowo grałem na “kijbordzie” mam przynajmniej drugi stopień słuchu muzycznego;) (pierwszy stopień to kiedy ktoś odróżnia, że muzyka gra albo jest cicho).
K: Ogólnie podsumowując, pomimo tego, że nad ranem czekał mnie ogromny kolos na uczelni, bawiłem się dość dobrze. Szkoda tylko, że perspektywa nieprzespanej nocy wisiała nade mną do rana:) Ale cóż... drinki i piwko pozwoliły mi przetrwać w dość dobrym stanie. Już nie mogę doczekać się następnej imprezki na której oczywiście nas nie zabraknie:) Do zobaczenia w obiektywie;)
H: No mnie też czekał hmmm ale nie kolos;) Jakby się moje kochanie dowiedziało, że nazwałem ją kolosem to bym spał na balkonie przy minus 20 stopniach. W najlepszym wypadku w wannie ale w zimnej wodzie;) Jakby nie patrzeć impreza była naprawdę udana. Jedynym minusem był fakt, że nie bardzo mogłem dużo wypić. Tak więc Karasiu następnym razem pijemy naprawdę ostro??
K: No skoro tak mówisz, to muszę Ci uwierzyć na słowo! Ale tym razem Ci już nie odpuszczę piwka i dobrego drina:) Wyjdziemy w wyśmienitych nastrojach:)
Kara$ and Hospes
komentarze archiwalne
|
