Za oknem ponura, ohydna pogoda made in “deszcze niespokojne potargały psa”. Na poprawę humorów, zarzucamy więc, ostro studenckie zabawy z przytupem. Terenem gorących disco “densów” jest piątkowa Madame. Z mej strony zarzucam foty i czekam na relację Karasia, który to osobiście napstrykał obrazków.
Tak więc odwiedźcie tego newsa jeszcze jutro, gdy pojawią się tutaj dodatkowe wynurzenia redaktorskie.
Wszyscy czegoś ode mnie chcą, a ja biedny czasu nie mam, bo egzaminy mnie pogadaniają. Dziś warunek zaliczony, wiec moge wrócić do zabawy i relacjonowania... a co do Madame, to mogę napisać jedynie, że "z kopyta kulig rwie"...
Ten lokal ma swoją duszę - a pomysł imprezy juwenaliowej w takim klimacie, jaki stwarza szefostwo lokalu.
Studenciaki w czwartek poginały ma maxa wszędzie tam, gdzie słychać było muzyczkę. Lokale pękały od ludzi, ale w Madame było tak jak zawsze - na poziomie i "umiarkowanie tłoczno", tak, że zabawa nie przeradzała się w bój o własne życie;)
Ekipa Nocarzy
komentarze archiwalne
|